wtorek, 5 sierpnia 2014

blaski i cienie NIE karmienia piersią...



   Od 10 lipca mała mi się odzwyczaja od karmienia w nocy,bo od karmienia w dzień odzwyczaiła mi się jakiś czas temu.I ...dotarło do mnie właśnie,że moja dojarka osobista wypięła się na mnie już w 11 miesiącu swojego żywota!Cholernie mi żal,że tak wcześnie.Karmiłam od pierwszych godzin po cesarce.Walczyłam z 3 miesięcznym niemowlakiem który darł się jak opętany bo "czas minął" na karmienie w sekundę po otwarciu oczu.Spędziłam godziny na uspokajaniu smokiem i potem oszukiwaniu uspokojonego niemowlaka.Akcja wyjąć smoczka włożyć cyc była na porządku dziennym ze 2 miesiące,aż małej przeszło i gładko karmiliśmy się nadal,powoli wprowadzając stały pokarm.Od kilku nocy śpi bez karmienia chociażby jednego.Przesypia 10-11 godzin.
   Powinnam się cieszyć.Mogę zacząć się odchudzać:żreć mniej i niezdrowo bo już nie karmię.Mogę sobie pozwolić na małe co nieco.Alkohol w mleku już nie robi znaczenia.Mogę łykać kilogramami suplementy diety żeby sobie pomóc schudnąć.Mogę,mogę,mogę;dużo ich jest a wolałabym nadal karmić.Poić dziecko napojem produkcji własnej bo może pomoże to na to żeby nie było alergii,bo może osłona żołądka nadal jest potrzebna(przecież ma taki wrażliwy). Nawet tłuczonymi ziemniakami wymiotowała.A kaszki z mm wpierdziela jak dzika i jest git.
   Starszą karmiłam o 4 miesiące dłużej.Niby nic a jednak robi różnicę.Też sama zrezygnowała.Żadnej walki,żadnych fochów i płaczu.Jakieś te panny nie cycowe mi się trafiły.A ja nastawiona psychicznie na długie karmienie byłam.Na walkę z otoczeniem:że przecież jak dziecko chce to będę karmić i szlus.A tu taka niespodzianka.Tadam: mam cię w nosie mamusiu ja już nie potrzebuję twojego mleczka,wolę mm.I tu mamusia strzela focha:JAK NIE,TO NIE!

   PS.Durnej matce jednak żal.Baba pod czterdziestke a zachciało się jej być matką karmiącą,pieluchującą wielorazowo i pokazującą całemu światu,że jednak można wracać do korzeni i że jest GIT.Bo jest git,tylko dziecie się wypięło.
  

2 komentarze: