czwartek, 18 czerwca 2015

kwiaty czarnego bzu...dar natury

   Od wielu lat robię jesienią sok z czarnego bzu z dodatkiem malin.Panaceum na odporność i chorobę.Kiedyś robiłam tylko z bzu.Nikt nie chciał pić.Po dodaniu malin piją wszyscy.Nawet Julia.
  W tamtym roku za późno zorientowałam się i nie zrobiłam nic z kwiatów czarnego bzu.Tylko trochę nasuszyłam.W tym roku wyruszyłam na zbiory z dużym pojemnikiem i nazbierałam go 2 razy po brzegi.


   Bez jest piękny.Taki nieskazitelny.Pachnie mocno.Zdominował w moim domu wszystkie inne zapachy.Niektórym się nie podobał.Ja lubię i wąchałam zadowolona.

                        MIÓD Z KWIATÓW CZARNEGO BZU:
*40 szt.baldachów
*3.5l.wody
*3.5kg.cukru
*sok z dwóch cytryn 
*10 g.kwasku cytrynowego
Kwiaty odcinamy z łodyżek.Im mniej łodyżek tym lepiej,ale bez przesady.Zalewamy wodą.Gotujemy w płytkim garnku z 10 minut i zostawiamy na noc do naciągnięcia.
   Odcedzamy i dodajemy resztę składników.Gotujemy na małym ogniu,zbieramy szumowinę.
   Po godzinnym gotowaniu zmniejsza się ilość wody i syrop się zagęszcza.Trzeba wyczuć moment kiedy będzie dość.Jak odparowałam w tamtym roku miód z lipy to łyżki wbić nie mogłam.W tym roku udało mi się idealnie.Odparowałam tylko tyle i wystarczyło.
   Miód nabrał wyrazistego koloru i był słodziutki jak prawdziwy.Przepyszny.Można wyżerać łyżkami na kanapkę.Można do herbaty,można jeść w chorobie.Dowolność wszelka.

                          WINO Z KWIATÓW CZARNEGO BZU
*40 baldachów
*2 garście rodzynek
*1l.soku pomarańczowego
 *2 cytryny sparzyć wyszorować cienko obrać,wyrzucić białe spod skórki i pokroić cytrynę na plastry
*2 l wody
*drożdże piekarski
Wszystko zlać do balonu z rurką i zostawić na 3-5 dni.Drożdże zjedzą cukier z rodzynek i soku.Po tym czasie odcedzić.Wlac do balonu 15 litrowego i :
*1.5 kg cukru rozpuścić w 2l .wody wlać gdy wystygnie do balonu.
*10 g.czarnej herbaty zalać i po ostygnięciu odcedzić i dolać do balonu.
Po kilku dniach gdy fermentacja prawie ustanie :
*1.5 kg. cukru rozpuścić w 2l wody i znów wlac po ostygnięciu.Dopełnić balon do 11l wodą.Zlać po ustaniu fermentacji do butli aż pod korek żeby było jak najmniej powietrza.Można zasiarkować i dosłodzić wedle uznania.Ja podgrzewam wino do 80 st.C i to zabija drożdże.
Winko lecznicze i pyszne.Moje jeszcze pracuje,ale zaraz dodam drugą partię cukru.Smacznego.

                            
                                   SYROP NA KASZEL:

*50 baldachów
*3 kg. cukru
*10 g. kwasku cytrynowego
*2 l.wody
*laska wanilii
Kwiaty odciąć z łodyżek,zalać gorącą wodą,dodać cukier i kwasek + rozciętą laskę wanilii.Odstawić na 2 dni.Przecedzić,zagotować.Rozlać wrzątek do butelek i gotowe.
Uwaga:W pierwszym przepisie z którego korzystałam mowa była o tym żeby kwiaty zalać wodą bez cukru.Nie polecam.Kwiaty bez cukru spleśniały.Musiałam robić drugą partię.


   Kwiaty czarnego bzu także ususzyłam.Zebrałam po 10 baldachów w kiść i powiesiłam na strychu.Będą jak znalazł do herbatek,toników i szamponów. 






   Maj był bardzo pracowity.Zrobiłam jeszcze syrop z pędów sosny,ale o tym innym razem.Jeżeli ktoś ma pod ręką kwitnący czarny bez to warto go chociażby nasuszyć.Mało to pracowite,a w zimę może się przydać.

Powodzenia.