środa, 10 września 2014
optymistycznie...
Miało być o czym innym,będzie inaczej.
Trafiłam dziś na blog OPTYMISTYCZNY.Cały sobą pokazujący jak można być w zgodzie z sobą,jak pracować,jak myśleć i jak żyć lepiej.Zrobiło mi się tak jakoś ciepło na duszy.Miałam sobie pobiadolić jak to zaganiana jestem,jak nie mogę znaleźć chwili dla siebie.I znalazłam.Na poczytanie optymistycznie piszącej bloggerki.Lepiej mi się od razu zrobiło,milej,łatwiej i przyjemniej.
Poczytałam o magi słowa.Wierzę w to.Odkąd pamiętam tak było.Wierzę ,że dobre słowo wróci do nas, a złe tym bardziej.Przeklinanie kogoś robi mu krzywdę.Mimo,że tego nie widzimy.Tak po prostu jest.Nie jestem ekspertem ani wielce wykształconą osobą,nie umiem pisać tak wnikliwie i mądrze jak np.Małgosia która pisze ten optymistyczny blog,ale na pewno wierzę,że ma rację w tym co pisze:
Słowo ma wielką siłę,siłę wręcz sprawczą.Tak samo nasze myśli.
Jeżeli ktoś ma wenę niech poczyta.Dopiero znalazłam i zagłębiam się w teksty,ale już po kilku widzę,że warto zostać na dłużej.
http://manufaktura-radosci.blogspot.com/
Moja mała-duża radość,Julia:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jaka śliczna Julcia :-) Uwielbiam maluchy, które mają tylko jedynki - najlepiej górne i dolne, ewentualnie dwójki do kompletu - ich uśmiech jest najpiękniejszy. Julce mojej siostry przedwczoraj dolna jedynka wypadła - cóż, taki wiek (6 lat).
OdpowiedzUsuńNo tak szczerbatki też słodkie.Pamiętam jak uwieczniałyśmy z Wercią jej pierwszą szczerbę.Dumna była jak paw.
OdpowiedzUsuń6 lat piękny wiek-taki już nie berbeć,jeszcze nie panienka.Już mądrzejsza,ale jeszcze nie przemądrzała.Pozdrawiam