piątek, 9 stycznia 2015

z nowym rokiem...nowe choroby

   Z nowym rokiem moja starsza córa stwierdziła,że już czas na nową chorobę.Nic to,nie wystarczy nam super alergia dzięki której ze 2-3 razy w roku łapie zapalenie oskrzeli+ewentualnie zapalenie płuc.Czas na nowe działa.A te mi się w ogóle nie podobają.
   Byłam dziś u lekarza rodzinnego.Wysłała nas do endokrynologa i tu zadecydują dopiero co tam w trawie piszczy.A że piszczy to już wiadomo.Mam nadzieję że cichutkim mysim pii i że damy radę ogarnąć temat bez większych strat własnych.
   Podoba mi się za to podejście Werci do tematu.Spokojne,opanowane i zero paniki.Spokojnym głosem tłumaczyła mi dziś jak jechałyśmy do miasta,że jakby co to przecież trudno,najwyżej operacja i po prostu luz.Bo przecież mamo ty też to miałaś i jest ok.Nie spodziewałam się takiego podejścia do sprawy młodej dziewczyny.Jestem pełna podziwu dla jej spokoju.I bardzo jestem z niej dumna.Bo grunt to spokój i profilaktyka.

2 komentarze:

  1. Też mam problem problem z tarczycą - Hashimoto. Zdrowia córci życzę i wytrwałości w takim pozytywnym podejściu do choroby.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uff,u nas też endokrynolog czeka.A znajdź tu człowieku dobrego dziecięcego i zapisz się w tym roku!!!
    Nic to prywatnie szukam i za cholerę znaleźć nie mogę.Najbliżej Warszawka,a tam wiadomo ceny z kosmosu.
    Dzięki Annette :D

    OdpowiedzUsuń