piątek, 15 sierpnia 2014

stawiam na naturalne produkty...



    Pomijając bycie eko coraz bardziej staram się jeść zdrowo.
Wykonuję weki.Ile tylko zdołam a i tak prawie wszystko znika w zimę.Chociaż wiem,że nie ma tam konserwantów i polepszaczy,o barwnikach nie wspominając.
   Od wielu lat nie stosuję żadnych kostek rosołowych,gotowych zupek i podobnych frykasów.Od jakiegoś czasu mam zapędy na eliminację wegety,która niestety w naszym domu istnieje bo mężu jest niereformowalny.Nic to i tak mężu nie gotuje,więc sam nie wie że w moich daniach dawno jej nie ma.Z tym ,że jest problem bo on lubi sypać ów cud kulinarny na gotowe już danie.FUJ!!!
   Wzięłam się byłam na sposób.Zobaczymy czy się uda.Zrobiłam sobie wegetę sama!Ususzyłam marchew,pietruszkę i zmieliłam.Dodałam pieprzu i ziarenka ziela angielskiego też pomielone.Ususzyłam natkę z lubczyka i pietruszki i też pomieloną dorzuciłam na oko w pasujących mi proporcjach.Do tego parę łyżeczek soli(przecież grunt to sól!) i włala!Wegeta produkcji rodzimej:
   Jakby ktoś próbował sam zrobić to zapodaję przepisik:

1 kg.marchwi
200 g.pietruszki
250 g.selera (ja nie dałam)
2 pory (to też ominęłam,zawsze mogę dodać )
lubczyk
natka pietruszki
1 łyżeczka ziela angielskiego
3 łyżeczki soli morskiej
3 łyżeczki kurkumy (nie lubię ,nie daję )

Wszystko ususzyć ,zmielić ,połączyć i włala.
                                        SMACZNEGO
 

1 komentarz: