wtorek, 10 lutego 2015

dzień powszedni...

   Dzień jak co dzień.W sumie dopiero 13,ale już widać różnicę.Julka ma w zwyczaju kłaść się spać w dzień po około 4 godzinach od wstania.Jak wstanie o 6 to spać idzie mniej więcej koło 10 itd.Dziś moje dziecię miało pod górę.Od kilku dni ma rozwolnienie.Raz -dwa razy dziennie.Tragedii nie ma ,ale jednak coś się dzieje.Najpierw zwalałam to na duże ilości soku(babcia na herbatę zieloną).Po odstawieniu obu nadal było tak samo.Kupiłam kaszkę ryżową i może pomoże.Po za tym od 2 dni dostaje kropelki z dobrymi bakteriami.Dziś jeszcze nic nie było,ale za to głód był koszmarny.
   Moje dziecię jest genialne do usypiania.Przebieramy się,wkładam ją w śpiworek,zanoszę na górę do jej łóżeczka.daję smoka(wiem wiem,ale dokąd będzie spać w dzień będę dawać) i zostawiam samą.Są takie dni kiedy uśnie od ręki.Wieczorem to już żadnych oznak kicania w łóżku nie ma .Od ręki usypia.W dzień jest różnie.Raz uśnie padnięta od razu,raz kica i trzeba przeprowadzić karmienie,dopajanie i śpi.
   Dziś po tej rewolucji  była nie do utulenia.Głód panował wszech obecnie.Dwa razy znosiłam,dokarmiałam,dałam lalę żeby ja uśpiła.W końcu padła z żalem o 12 bo zmęczona była totalnie.Wstała dziś koło 5.30.Po 6 i pół godzinie nie spania w końcu padła.Szok.
   Usypiała 3 godziny.W tym czasie przebywała cały czas w swoim łóżeczku sama.Po za dokarmianiem kiedy była z nami w kuchni.Ona lubi swoje łóżko,lubi spokój i ciszę,lubi samotność i odpoczynek od bodźców.Zawsze taka była.Nie utulała się w ramionach bujana i z kołysanką,tylko zaczynała wtedy bardziej narzekać i płakać.Utulała się jak wychodziłam z pokoju,sama.
Dziwnie mi z tym było na początku.Człowiek chciałby przytulić,bo przecież płacze i coś jest nie tak.A tu klops.Dziecko utula się samo w łóżeczku.Co dziecko to inne obyczaje. 
   Wercia była inna.Wiele lat usypiała w moim łóżku.rysowałam po pleckach,głaskałam.Potem było opowiadanie bajek i czytanie.Chociaż bardziej wolała opowiadania.Miałyśmy takie dwie serie opowiadań.Jedna była o dinozaurach a jak się znudziła to wymyślałam przygody o piesku Śmieszku,kotku Psotku i myszce Franciszce.Te opowiadania trwały latami.Nieraz wracałyśmy do dinusiów,nieraz czytałam.Wiele razy usnęłam w trakcie opowiadania i śmiałyśmy się razem,że gadam od rzeczy przez sen.Wiele razy usnęłyśmy razem i maż ściągał mnie do sypialni.Było miło. 
   Mam nadzieję,że jak Julcia podrośnie to trochę zmieni swoje przyzwyczajenia.Będziemy razem usypiać i opowiadać bajki.
Będzie pięknie.

2 komentarze:

  1. Mój siostrzeniec smoka nie tolerował. Siostra dała mu kiedyś do spróbowania, to wypluł na pół pokoju z wielkim "bleee", a miał wtedy nie więcej nż dwa miesiące. Jak zasypiał? Nie pamiętam, ale na pewno przy piersi, a potem z butelką. Jego młodsza siostra smoczek pokochała od pierwszego wejrzenia, nawet jak miała już dwa lata, a może nawet i trzy, to go ciamkała, a raczej przegryzała, bo miała już czym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co dziecko to inne zwyczaje.U mnie obie smokowe były.Tylko tego usypiania w samotności nie mogę przetrawić.

    OdpowiedzUsuń