niedziela, 13 lipca 2014

wiśniobranie w pełni...



   Sezon w pełni.Lubię to zamieszanie śmiechy,dogryzanie sobie i nawet to totalne zmęczenie po całym dniu pracy lubię.W tym roku nie jestem na polu,mieszam tylko w garkach i wydaję obiady.Brak mi tego wiśniowego szaleństwa-jak nazywamy sezon.
   Zrobiliśmy 3 dni przerwy pomiędzy wczesną wiśnią a Łutówką,bo ta ostatnia jeszcze nie dojrzała tak do końca.Miejscami znajdują się czerwone i trzeba by przerywać.Za to dzień wczorajszy wykorzystany na maxa!Włożyłam w słoiki 27kg.wiśni!!!Już pod koniec dnia gdy zabrakło gazu przy pasteryzacji to nie wiedziałam jak się nazywam.Potem coś drgnęło,pewnie przewietrzenie się na dworzu jak szłam po butlę z gazem pomogło.Bo pracę dokończyłam nawet w stanie nie wskazującym na stan agonalny.Zrobiłam bardzo dużo,bo moja rodzinka uwielbia wiśnie z kompotu.Z tamtego roku zostały 3 słoiki i to mocno się oszczędzali żeby nie spałaszować wszystkiego.W tym roku mogą poszaleć do woli.Tzn.dopóki starczy kompotów.
   Uwielbiam robić weki,nalewki.Wszelkie przetwory to moje hobby.W garach na co dzień nie lubię mieszać,ale wyczyn w postaci 30 kg.wiśni czy 50 kg.ogórków jest jak najbardziej ok.
Truskawek w tym roku to nie zrobiłam dużo.Uzbieraliśmy około 40 łubianek i większość została zamrożona na zimę.Tutaj prym wiodą kluski z truskawkami.Wszyscy się ślinią jak widzą rozmrażające się truskawki.
   Dużo mi zostało soków robionych w sokowniku z agrestu,rabarbaru i winogron więc nie robiłam prawie żadnych w tym roku.Jeden sokownik z truskawek raptem,nic z wiśni ani z porzeczek.Zostalo mi trochę czerwonej na krzakach.Nie wiem czy się nie skuszę na sok właśnie z nich.Jak zrobiłam w tamtym roku konfiturę z czarnej i czerwonej to może poszło 10 słoiczków.Reszta stoi.A żal żeby się nie zmarnowała to coś trzeba zrobić.A zamrażarka już niewiele pomieści.Z tym,że zaczynam mieć problem z innej strony.Piwnica też już niewiele pomieści.

PS.Pamiętne wiśniobranie będzie tego roku.Julka zaczęła sikać do nocnika.Nie za każdym razem dam radę złapać,ale jest początek i odzwyczaiła się od piersi.Zawsze była na bakier z piersią,lepsza była łycha i już!Miałam mimo to nadzieję na dłuższe karmienie córci.Nic to 11 miesięcy też może być.Chociaż żal.    


1 komentarz: